- Otworzyć ci?
- Co? – wyrwałam się z transu.
- Piwo – Piotr znacząco postukał zapalniczką w szyjkę butelki.
- Aaa tak jasne – podałam mu napój, lecz nie puściłam go kiedy nasze dłonie spotkały się na butelce - tak właściwie to… sama chciałabym spróbować.
Piotr z uśmiechem podał mi zapalniczkę. Złapałam mocno za szyjkę butelki i zaczęłam podważać kapsel tak mocno, że aż poczułam ból w dłoniach. Westchnęłam i spróbowałam jeszcze raz.
-Nie w ten sposób, głuptasie – Piotr stanął za moimi plecami i razem ze mną chwycił oba przedmioty- Nie chcemy przecież, żebyś sobie zrobiła krzywdę, prawda?
Tak naprawdę, to nie do końca skupiałam się na tym co Piotr do mnie mówi, ponieważ wyczułam jego usta tuż przy moim uchu, co sprawiło że zrobiło mi się gorąco i nie miało to nic wspólnego z pogodą.
- Musisz przyłożyć, oprzeć i z całej siły… - mruczał mi do ucha – podważyć!
Ostatnie słowo zmieszało się z wystrzałem kapsla w powietrze, pisnęłam z zaskoczenia.
- Nie bój się – powiedział rozbawiony chłopak, otwierając własne piwo, tym razem o wiele szybciej, po czym usiadł obok mnie na kocu - Jakim cudem Alek jeszcze nie poderwał tej Alicji? Przecież ona go sobie owinęła wokół palca.
- No widzisz – uniosłam brwi – Alicja jest nim bardzo zainteresowana, a jedyne na co czeka to pierwszy krok Alka. Powiedziała, że da mu szanse się wykazać, ale myślę, że po prostu się z nim droczy.
-Dobry pomysł, to całkiem zabawne.
- Nie ma jej tu, nie musisz się już podlizywać.
-Hej! Wcale się nie jej nie podlizuję! – zaśmiał się – Chciałem się tylko zrehabilitować po tej wpadce.
- Co ci wtedy odbiło? – nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- Z ciekawości zapytałem. – bronił się Piotr
- I co ładna? – zapytałam przekornie
- Hmm – chłopak zrobił zamyśloną minę – Może być.
- Akurat! Ja już wiem co ci chodzi po głowie. Przyznaj, że gdyby nie Alek to …
- No? To co? – przerwał mi odkładając swoją butelkę
- Już ty dobrze wiesz –przekomarzałam się
- Odszczekaj to.
- Ani myślę.
Pożałowałam natychmiast, ponieważ chłopak rzucił się na mnie i zaczął łaskotać.
-Zawsze musisz mieć ostatnie słowo, marudo ?- powiedział pomiędzy moimi piskami . Próbowałam się wyrwać z jego objęć, lecz niestety nie udało mi się. Zaczęłam błagać o litość
- Proszę, proszę przestań! – nie mogłam zaczerpnąć tchu, pomyślałam, że jeszcze moment i się uduszę.
- Jak mi coś obiecasz – powiedział Piotr, przerywając tortury. Po raz kolejny zobaczyłam jego uśmiech, a w jego oczach roztańczone iskierki – że trochę wyluzujesz!
Po raz kolejny wbił mi palec miedzy żebra, syknęłam.
- Obiecuję, Obiecuję! – zapewniałam żarliwie – O, zobacz już się wyluzowałam.
Chciałam się wyrwać, ale zobaczyłam ,że Piotr spoważniał.
-Ubrudziłaś się – zauważył, łapiąc za fragment mojej tuniki – Pewnie przy tym upadku podczas gry.
- Oj… Pewnie tak – faktycznie, byłam cała zielona na tyłku .
- Przepraszam – Piotr zrobił smutne oczy, wyglądał uroczo
- Nic się nie stało – powiedziałam – może zejdzie.
- Zdejmij ją.
-Co?
- Nie chciałaś przypadkiem opalać?
Miał rację, wstydziłam się jednak pokazać blade ciało. Piotr musiał to wyczuć, gdyż delikatnie podciągnął moją tunikę w górę. Z wahaniem ściągnęłam ją przez głowę, czułam na sobie wzrok Piotra, leżącego obok mnie i podpierającego się na łokciu. Czułam się naga i nie odważyłam się na ściągnięcie szortów. Położyłam się szybko na brzuchu.
- Jesteś strasznie blada – zauważył Piotr, a ja poczułam się lekko urażona tą uwagą – spalisz się na takim ostrym słońcu. Zabrałaś krem z filtrem?
- W torebce – rzuciłam krótko, czekając aż Piotr poda mi olejek.
- Pozwolisz ,że cię wyręczę.
Cholera. Jasne, że pozwolę , pomyślałam. Bez słowa odgarnęłam z pleców swoją kitkę, poczułam jak Piotr siada na mnie okrakiem oraz jak rozwiązuje się moje bikini. Zamarłam. Zimny krem polał się po moich plecach, aż podskoczyłam.
-Przepraszam – powiedział.
Bez słowa czekałam na rozwój wydarzeń. Dłonie Piotra zaczęły wędrować rozkosznie po moich plecach, zataczając koła wokół łopatek i lędźwi. Chłopak masował moje plecy z pasją i wyczuciem, po raz kolejny oblała mnie fala gorąca. Jego dłonie, śmielsze z każdą chwilą, trafiały w coraz intymniejsze partie mojego ciała, przez co miałam wielką ochotę jęknąć, powstrzymałam się jednak zagryzając dyskretnie własną dłoń.
- Gotowe – powiedział, zawiązując mój kostium.
-Dziękuję- odpowiedziałam przełykając ślinę, niczym dziecko, widzące ulubione słodycze.
- Twoja kolej – zachęcił mnie. Wzięłam od niego olejek i gestem nakazałam odwrócić mu się na brzuch – Ale ja nie opalam dzisiaj pleców – patrzył na mnie pewny siebie.
-Więc możesz zrobić to sam – powiedziałam.
- Mogę, ale ty się musisz zrewanżować – Piotr położył się wygodnie układając rękę za głową i uginając nogi w kolanach. Czekał. Dopiłam swoje piwo do końca, po czym z udawaną pewnością siebie usiadłam na nim. Tak naprawdę cholernie się krępowałam, a Piotr bacznie obserwował każdy mój ruch, co onieśmielało mnie jeszcze bardziej.
Wylałam trochę olejku na brzuch Piotra, przez co, podobnie jak ja wcześniej, drgnął. Zaczęłam wcierać krem w ciało Piotra, mogłam poczuć każdy wypracowany przez niego mięsień. Moje dłonie błądziły po piersiach, brzuchu o ramionach chłopaka, nieświadomie zaczęłam dotykać go z coraz większą zachłannością. Spojrzałam Piotrowi w oczy i zdałam sobie sprawę, że cały czas bacznie śledził moje ruchy, kiedy to ja dałam się ponieść emocjom. Chciałam coś powiedzieć, usprawiedliwić się, ale żadne konkretne słowa nie przychodziły mi na myśl, a Piotrowi nie schodził z twarzy zuchwały uśmieszek. Zdenerwowałam się, chłopak wyraźnie ze mnie kpił i jeszcze czerpał z tego satysfakcje. Chcąc dać mu nauczkę, chwyciłam za opakowanie z kremem i bez zahamowań chlusnęłam mu białą mazią w twarz.
- Osz ty! – wrzasnął zaskoczony Piotr zamykając oczy. Nie miałam jednak czasu na słuchanie tego co ma mi do powiedzenia, gdyż poderwałam się na nogi i zaczęłam uciekać. Wiedziałam bowiem, że za chwilę zostanę ukarana za swój występek. Niestety Piotr był ode mnie szybszy, bez trudu mnie dogonił i łapiąc w pół powalił na ziemię.
- Jak mogłaś? – Piotr zaczął wycierać twarz w moje ciało.
Chłopak przywarł do mnie w bardzo intymny sposób. Wiedziałam, że nie ma to już nic wspólnego z wygłupami dwójki przyjaciół. Nasze spojrzenia spotkały się, a Piotr powoli zaczął nachylać się w moją stronę. Ogarnęła mnie panika, zorientowałam się jednak, że nadal trzymam w dłoni krem do opalania. Po raz kolejny przysnęłam nim Piotrowi prosto w oczy.
Poturbowani wróciliśmy na koc, w oddali zobaczyliśmy Alka trzymającego pod rękę Alicję. Oboje wydawali się rozpromienieni.
- Co tu się znowu stało? – zapytał Alek, kiedy podeszli bliżej – Musicie się bić zawsze kiedy jesteście sami?
Spojrzałam na Piotra. Jego oczy były przekrwione, wiedziałam, że musi go bolec. Oblewanie go kremem po raz drugi było przesadą.
Postanowiliśmy wrócić do domu, więc pozbieraliśmy swoje rzeczy.
- Idziecie? – zapytał Piotr
- Idźcie przodem – zaproponowała Alicja.
Całą drogę powrotną plotkowałyśmy o tym co się wydarzyło.
- Co? – wyrwałam się z transu.
- Piwo – Piotr znacząco postukał zapalniczką w szyjkę butelki.
- Aaa tak jasne – podałam mu napój, lecz nie puściłam go kiedy nasze dłonie spotkały się na butelce - tak właściwie to… sama chciałabym spróbować.
Piotr z uśmiechem podał mi zapalniczkę. Złapałam mocno za szyjkę butelki i zaczęłam podważać kapsel tak mocno, że aż poczułam ból w dłoniach. Westchnęłam i spróbowałam jeszcze raz.
-Nie w ten sposób, głuptasie – Piotr stanął za moimi plecami i razem ze mną chwycił oba przedmioty- Nie chcemy przecież, żebyś sobie zrobiła krzywdę, prawda?
Tak naprawdę, to nie do końca skupiałam się na tym co Piotr do mnie mówi, ponieważ wyczułam jego usta tuż przy moim uchu, co sprawiło że zrobiło mi się gorąco i nie miało to nic wspólnego z pogodą.
- Musisz przyłożyć, oprzeć i z całej siły… - mruczał mi do ucha – podważyć!
Ostatnie słowo zmieszało się z wystrzałem kapsla w powietrze, pisnęłam z zaskoczenia.
- Nie bój się – powiedział rozbawiony chłopak, otwierając własne piwo, tym razem o wiele szybciej, po czym usiadł obok mnie na kocu - Jakim cudem Alek jeszcze nie poderwał tej Alicji? Przecież ona go sobie owinęła wokół palca.
- No widzisz – uniosłam brwi – Alicja jest nim bardzo zainteresowana, a jedyne na co czeka to pierwszy krok Alka. Powiedziała, że da mu szanse się wykazać, ale myślę, że po prostu się z nim droczy.
-Dobry pomysł, to całkiem zabawne.
- Nie ma jej tu, nie musisz się już podlizywać.
-Hej! Wcale się nie jej nie podlizuję! – zaśmiał się – Chciałem się tylko zrehabilitować po tej wpadce.
- Co ci wtedy odbiło? – nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- Z ciekawości zapytałem. – bronił się Piotr
- I co ładna? – zapytałam przekornie
- Hmm – chłopak zrobił zamyśloną minę – Może być.
- Akurat! Ja już wiem co ci chodzi po głowie. Przyznaj, że gdyby nie Alek to …
- No? To co? – przerwał mi odkładając swoją butelkę
- Już ty dobrze wiesz –przekomarzałam się
- Odszczekaj to.
- Ani myślę.
Pożałowałam natychmiast, ponieważ chłopak rzucił się na mnie i zaczął łaskotać.
-Zawsze musisz mieć ostatnie słowo, marudo ?- powiedział pomiędzy moimi piskami . Próbowałam się wyrwać z jego objęć, lecz niestety nie udało mi się. Zaczęłam błagać o litość
- Proszę, proszę przestań! – nie mogłam zaczerpnąć tchu, pomyślałam, że jeszcze moment i się uduszę.
- Jak mi coś obiecasz – powiedział Piotr, przerywając tortury. Po raz kolejny zobaczyłam jego uśmiech, a w jego oczach roztańczone iskierki – że trochę wyluzujesz!
Po raz kolejny wbił mi palec miedzy żebra, syknęłam.
- Obiecuję, Obiecuję! – zapewniałam żarliwie – O, zobacz już się wyluzowałam.
Chciałam się wyrwać, ale zobaczyłam ,że Piotr spoważniał.
-Ubrudziłaś się – zauważył, łapiąc za fragment mojej tuniki – Pewnie przy tym upadku podczas gry.
- Oj… Pewnie tak – faktycznie, byłam cała zielona na tyłku .
- Przepraszam – Piotr zrobił smutne oczy, wyglądał uroczo
- Nic się nie stało – powiedziałam – może zejdzie.
- Zdejmij ją.
-Co?
- Nie chciałaś przypadkiem opalać?
Miał rację, wstydziłam się jednak pokazać blade ciało. Piotr musiał to wyczuć, gdyż delikatnie podciągnął moją tunikę w górę. Z wahaniem ściągnęłam ją przez głowę, czułam na sobie wzrok Piotra, leżącego obok mnie i podpierającego się na łokciu. Czułam się naga i nie odważyłam się na ściągnięcie szortów. Położyłam się szybko na brzuchu.
- Jesteś strasznie blada – zauważył Piotr, a ja poczułam się lekko urażona tą uwagą – spalisz się na takim ostrym słońcu. Zabrałaś krem z filtrem?
- W torebce – rzuciłam krótko, czekając aż Piotr poda mi olejek.
- Pozwolisz ,że cię wyręczę.
Cholera. Jasne, że pozwolę , pomyślałam. Bez słowa odgarnęłam z pleców swoją kitkę, poczułam jak Piotr siada na mnie okrakiem oraz jak rozwiązuje się moje bikini. Zamarłam. Zimny krem polał się po moich plecach, aż podskoczyłam.
-Przepraszam – powiedział.
Bez słowa czekałam na rozwój wydarzeń. Dłonie Piotra zaczęły wędrować rozkosznie po moich plecach, zataczając koła wokół łopatek i lędźwi. Chłopak masował moje plecy z pasją i wyczuciem, po raz kolejny oblała mnie fala gorąca. Jego dłonie, śmielsze z każdą chwilą, trafiały w coraz intymniejsze partie mojego ciała, przez co miałam wielką ochotę jęknąć, powstrzymałam się jednak zagryzając dyskretnie własną dłoń.
- Gotowe – powiedział, zawiązując mój kostium.
-Dziękuję- odpowiedziałam przełykając ślinę, niczym dziecko, widzące ulubione słodycze.
- Twoja kolej – zachęcił mnie. Wzięłam od niego olejek i gestem nakazałam odwrócić mu się na brzuch – Ale ja nie opalam dzisiaj pleców – patrzył na mnie pewny siebie.
-Więc możesz zrobić to sam – powiedziałam.
- Mogę, ale ty się musisz zrewanżować – Piotr położył się wygodnie układając rękę za głową i uginając nogi w kolanach. Czekał. Dopiłam swoje piwo do końca, po czym z udawaną pewnością siebie usiadłam na nim. Tak naprawdę cholernie się krępowałam, a Piotr bacznie obserwował każdy mój ruch, co onieśmielało mnie jeszcze bardziej.
Wylałam trochę olejku na brzuch Piotra, przez co, podobnie jak ja wcześniej, drgnął. Zaczęłam wcierać krem w ciało Piotra, mogłam poczuć każdy wypracowany przez niego mięsień. Moje dłonie błądziły po piersiach, brzuchu o ramionach chłopaka, nieświadomie zaczęłam dotykać go z coraz większą zachłannością. Spojrzałam Piotrowi w oczy i zdałam sobie sprawę, że cały czas bacznie śledził moje ruchy, kiedy to ja dałam się ponieść emocjom. Chciałam coś powiedzieć, usprawiedliwić się, ale żadne konkretne słowa nie przychodziły mi na myśl, a Piotrowi nie schodził z twarzy zuchwały uśmieszek. Zdenerwowałam się, chłopak wyraźnie ze mnie kpił i jeszcze czerpał z tego satysfakcje. Chcąc dać mu nauczkę, chwyciłam za opakowanie z kremem i bez zahamowań chlusnęłam mu białą mazią w twarz.
- Osz ty! – wrzasnął zaskoczony Piotr zamykając oczy. Nie miałam jednak czasu na słuchanie tego co ma mi do powiedzenia, gdyż poderwałam się na nogi i zaczęłam uciekać. Wiedziałam bowiem, że za chwilę zostanę ukarana za swój występek. Niestety Piotr był ode mnie szybszy, bez trudu mnie dogonił i łapiąc w pół powalił na ziemię.
- Jak mogłaś? – Piotr zaczął wycierać twarz w moje ciało.
Chłopak przywarł do mnie w bardzo intymny sposób. Wiedziałam, że nie ma to już nic wspólnego z wygłupami dwójki przyjaciół. Nasze spojrzenia spotkały się, a Piotr powoli zaczął nachylać się w moją stronę. Ogarnęła mnie panika, zorientowałam się jednak, że nadal trzymam w dłoni krem do opalania. Po raz kolejny przysnęłam nim Piotrowi prosto w oczy.
Poturbowani wróciliśmy na koc, w oddali zobaczyliśmy Alka trzymającego pod rękę Alicję. Oboje wydawali się rozpromienieni.
- Co tu się znowu stało? – zapytał Alek, kiedy podeszli bliżej – Musicie się bić zawsze kiedy jesteście sami?
Spojrzałam na Piotra. Jego oczy były przekrwione, wiedziałam, że musi go bolec. Oblewanie go kremem po raz drugi było przesadą.
Postanowiliśmy wrócić do domu, więc pozbieraliśmy swoje rzeczy.
- Idziecie? – zapytał Piotr
- Idźcie przodem – zaproponowała Alicja.
Całą drogę powrotną plotkowałyśmy o tym co się wydarzyło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz