poniedziałek, 9 czerwca 2014

Druga baza


Siedzieliśmy przy stole w wesołym nastroju, uśmiech sam cisł mi się na usta. Chciałam wypytać Alka o jego randkę.
- I jak? – zapytałam zaczepnie.
- Co jak? – Alek odchylił się na krześle zadowolony.
- Jak tam Alicja? – Zawtórował mi Piotr.
- A co wy, we dwoje, tacy ciekawscy? A wy co robiliście?
- Eee… Siedzieliśmy w ogrodzie –skłamałam.
- To skąd to zielsko na twojej głowie?
- Nie interesuj się – żachnęłam i wyciągnęłam trawę z włosów.
Alek przeszywał mnie wzrokiem, miałam wrażenie, że skanuje mój umysł i już wiedział, gdzie tak naprawdę byliśmy. Dla własnego dobra wiedziałam, że muszę odpuścić temat Alicji.
- Idziesz spać, czy chcesz jeszcze cos powiedzieć?- zwrócił się do mnie Alek.
- Idę spać, bo jak na ciebie patrzę to mi mowę odbiera.
Wstałam i posprzątałam po sobie, powiedziałam chłopakom „Dobranoc” i poszłam do siebie. Czułam się zadowolona z rozwoju dzisiejszych wydarzeń, choć nadal czułam się onieśmielona, kiedy Piotr próbował się do mnie zbliżyć.
Wzięłam długi prysznic, który zmył emocje dzisiejszego dnia. Ubrałam piżamę, wytarłam włosy i wyszorowałam zęby, po czym położyłam się do łóżka. Na korytarzu usłyszałam kroki, które zatrzymały się pod moimi drzwiami.
Puk. Puk. Pukanie było bardzo ciche.
- Proszę –powiedziałam szeptem.
Drzwi uchyliły się, a Piotr wślizgnął się do środka. Ubrany był tylko w spodenki, najwyraźniej też szykował się do snu.
- Co robisz? – Zapytał uśmiechnięty
- Eee nic – odparłam zdezorientowana – Właśnie się kładłam.
- No weź… Przecież jeszcze wcześnie.
Chłopak wziął z biurka mojego laptopa i usiadł na krawędzi łóżka.
-Obejrzyjmy coś – powiedział, szczerząc się.
Patrzyłam na niego podejrzanie.
- Okeey, czemu nie obejrzymy w salonie?
- U ciebie jest przytulniej, poza tym chyba nie chcemy żeby się Alek do nas przyplątał.
Chłopak przysunął sie bliżej, podczas gdy ja szukałam jakiegoś filmu.
- Rozmawiałeś z Alkiem ?
- Rozmawiałem. Ciekawych rzeczy się dowiedziałem.
- Jakich? – ożywiłam się
-  Dlaczego miałbym ci powiedzieć?
- Bo ja też bym ci powiedziała – pokazałam wszystkie zęby w uśmiechu.
- Alek chciał cię wykurzyć z kuchni, bo chciał pogadać o Alicji
- No tego to się już domyśliłam, mówże dalej.
- Minęli pierwszą bazę.
Co, do cholery, zrobili?
- A co to znaczy? – zapytałam z głupią miną.
- To znaczy, że się całowali.
- No ale przecież to już wiedzieliśmy- byłam zawiedziona, że nie dowiedziałam się o niczym nowym.
- Ale zamierzają zaliczyć też drugą.
- Również nie wiem co to znaczy.
Piotr zmieszał się i mruknął coś o „wygooglowaniu”, więc odpuściłam sobie te sportowe metafory.
Wybrałam film, choć nie miałam najmniejszej ochoty na oglądanie czegokolwiek. Piotr objął mnie ramieniem i siedzieliśmy, patrząc jak na ekranie zewsząd leje się krew, a ludzie błagają o litość.
Czułam, że zaczynam drzemać, głowa opadła mi na ramię chłopaka. Zaskoczona tym faktem podniosłam się szybko do góry, przecierając oczy. Piotr zamknął laptop i położył go na podłogę.
- Przepraszam, że cię tak wymęczyłem. – powiedział całując mnie w czoło, to było przyjemne uczucie.
Wiedziałam, że Piotr za chwile sobie pójdzie, a chciałam żeby został ze mną.
- Zostań – wymamrotałam.
- Powinienem pójść do siebie.
- Proszę, tylko na chwilę. – To go powstrzymało.
Wtuliłam się w jego tors i ułożyłam do snu.
- Maleńka, nie zasypiaj. Wiesz, że nie mogę tu zostać.
Uśmiechnęłam się do siebie, chłopak najwyraźniej to wyczuł, ponieważ zaczął się śmiać. Podniosłam się i przysunęłam do niego. Wyglądał uroczo, taki wpatrzony we mnie. Pocałowałam jego usta, a on odpowiedział tym samym. Oplótł mnie rękoma w pasie i nie przerywając pocałunku przesunął mnie pod siebie. Piotr zaczął całowac moją szyję, a dłońmi wodził po moich ramionach i talii. Odechciało mi się spać. Objęłam Piotra mocnej, aby mieć go bliżej siebie.
- Osz ty. – wyszeptał mi Piotr do ucha.
Poczułam jak dłoń chłopaka wsuwa mi się pod koszulkę, wstrzymałam oddech i znieruchomiałam.
Zobaczyłam jak na twarz Piotra powraca znajomy, zuchwały uśmiech.
- Co się tak spinasz? – zapytał bezczelnie.
- A co się tak głupio śmiejesz?
Moje usta zostały zamknięte kolejnym pocałunkiem, tym razem głębszym i bardziej buntowniczym , a dłoń chłopaka spoczywała teraz na mojej piersi. „No co za bezczelność” – pomyślałam, lecz nie powstrzymałam go. Drugą dłonią odchylił moją piżamę i złożył na moim dekolcie kilka mokrych pocałunków. Jęknęłam cicho, na co chłopak z satysfakcją przygniótł mnie do łóżka. Z dziką radością wodziłam rękami po jego nagich plecach.
- To właśnie, Soniu jest druga baza. – powiedział składając kolejne pocałunki na mojej skórze.
- A trzecia? – zapytałam bez namysły, ogłuszona emocjami.
Piotr gwałtownie osunął się w dół, wodząc językiem po moim brzuchu i dolnych jego partiach. Pisnęłam i usiadłam , chłopak natychmiast zrobił to samo.
- Hej, żartowałem – powiedział łagodnie – przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć.
- Nie przestraszyłeś. Po prostu nie spodziewałam się po tobie takich numerów.
- Kładź się do snu księżniczko. Poczekam, aż zaśniesz.
Jak powiedział, tak też zrobił. Powoli zasnęłam wtulona w niego, przeklinając siebie w duchu za swoje przewrażliwienie.

1 komentarz:

  1. Najlepszy rozdział ze wszystkich <3 Uwielbiam to opowiadanie :). Ciekawe jaka jest 4 baza :D hahahaha :) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :). Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń