Zbiegłam po schodach zwabiona zapachem przyrządzanego
obiadu. Mama krzątała się po kuchni, mrucząc coś pod nosem. Pomyślałam, że
przeklina z powodu poprzestawiania garnków i przypraw.
- Cześć mamo.
- Cześć córeczko, co słychać? – odpowiedziała
- A nic ciekawego. Jak wyjazd?
- Całkiem dobrze, pogoda dopisała. Bardziej mnie jednak interesuje poranna awantura.
Mama patrzyła na mnie wyczekująco. Co by jej tu powiedzieć…
-Oj to nic takiego… Nie chciałam tylko, żeby Alek się pobił z Piotrem.
- Dlaczego chłopcy mieliby się bić?- mama zrobiła przerażona minę.
- Noo… - wyjąkałam – Alek zobaczył jak rano wychodziłam z pokoju Piotrka i trochę się chyba zdenerwował.
- Czy mogę cię zapytać co tam robiłaś?
- Oj mamo… Poszłam szukać żelazka. - Postanowiłam trzymać się jednej wersji – Wiedziałam, że Piotr jest już na dole.
Mama tylko uniosła brew w geście politowania, wiedziałam, że już mnie rozgryzła.
- Soniu, dobrze wiem, że nigdy nie prasujesz i nie nabierzesz mnie na to. Co tam tak naprawdę robiłaś?
- To nic takiego, po prostu musiałam się z nim rozmówić.
- I nie mogło to poczekać do śniadania? Czyżbyście mieli jakieś tajemnice?
Moje serce przyśpieszyło kiedy mama zaczęła świdrować mnie wzrokiem.
- Ja i Piotr? Tajemnice? Mamo daj spokój. – Ucięłam szybko temat. – Gdzie tata i chłopacy?
- W ogrodzie, rozkładają basen.
Świetnie, pomyślałam. Jakby nikt nie mógł zrobić tego wcześniej.
Wkrótce zjedliśmy wspólnie obiad, podczas którego rodzice opowiadali o swoich wczasach we Włoszech. Najbardziej zainteresowany oczywiście był Piotr, zagadywał i wypytywał o szczegóły wycieczki, natomiast Alek i ja siedzieliśmy w milczeniu, grzebiąc widelcami w talerzach.
- Tato, napełniliście już basen? – zapytałam, chcąc przerwać ich paplaninę.
- Tak, ale woda jest jeszcze lodowata. Dopiero jutro będzie można pływać.
Wykrzywiłam twarz w grymasie. Na zewnątrz było około trzydziestu stopni więc szykował się kolejny dzień w piekle.
Poczułam nagle jak ktoś dotyka mojego uda, podskoczyłam nieznacznie zaskoczona.
- Raczej już dzisiaj wskoczymy do wody, pogoda na pewno da nam się we znaki. – powiedział Piotr patrząc na mnie. Zerknęłam pod stół, nie myliłam się, ręka chłopaka beztrosko i jednoznacznie gładziła moją nogę. Uderzyło mnie gorąco, nie wiedziałam co zrobić. Poczułam się niezręcznie, on chyba oszalał, że obmacuje mnie przy stole, przy obiedzie.
- To ja już podziekuję. – wstałam od stołu i poszłam włożyć pusty talerz do zmywarki.
Udałam się do swojego pokoju, by przebrać się w strój kąpielowy. Chciałam zażyć trochę słońca przy basenie. Nie dawało mi spokoju to, co pwoiedział mi Alek. Czy Piotr chce się tylko zabawić przez te wakacje? Przecież jest dla mnie taki miły i w ogóle. Nie powiennam się tym aż tak przejmować, w końcu nie szukam poważnego związku.
W ogrodzie na leżaku, siedział mój braciszek. Nie wiedziałam jednak czy ma otwarte oczy ponieważ miał ubrane okulary przeciw słoneczne. Przemknęłam się po cichu obok niego, chcąc niezauważona położyć się z drugiej strony, za basenem.
- Widze cię. – usłyszałam za plecami.
- Ja ciebie też – prychnęłam, maszerując dalej w upatrzone miejsce. Rozłożyłam ręcznik na trawie i położyłam się na nim. Słońce grzało rozkosznie, a woda w basenie kusiła. Basem był duży i głęboki, cudownie byłoby w nim popływać. Zaczęłam się zastanawiać, kiedy Piotr do nas dołączy, a wiedziałam, że dołączy na pewno. Położy się obok Alka? Czy też obok mnie? Pewnie będzie miał ciężki orzech do zgryzienia.
Nie musiałam długo czekać, aby się przekonać. Piotrek pojawił się z leżakiem i dwoma puszkami piwa. Wiedziałam już, że dotrzyma towarzystwa Alkowi. Eh… No trudno. Widziałam jak o czymś szepczą, spoglądając na mnie co jakiś czas. Po chwili Alek wstał zdenerwowany.
- Ej ! Stary, poczekaj – zawołał za nim Piotr.
Alek wrócił na swoje miejsce, ale widziałam, że robi to niechętnie. Chłopcy rozmawiali jeszcze chwilę, po czym zamilkli, sącząc alkohol. Domyśliłam się, że rozmawiają co najmniej o dzisiejszym poranku.
Obiecałam sobie, zapytać o to później Piotra. Póki co zamknęłam oczy i przysnęłam na słońcu.
Z drzemki wyrwał mnie mokry pocałunek, nade mną pochylał się Piotrek i szczerzył głupio zęby.
- Czego? – zapytałam kulturalnie.
- Ciebie najlepiej. – odpowiedział wesoło, kładąc się obok mnie.
- O czym gadaliście?
- O tobie. – Piotrek zaczął skubać płatki zerwanej stokrotki.
- O mnie? – zdziwiłam się. – I jakie wnioski?
- Alek dał mi dość wyraźnie do zrozumienia, że mam się do ciebie nie zbliżać?
- Ale?
- Ale wynegocjowałem co nieco po groźbą obicia gęby.
Parsknęłam śmiechem. Alek chyba naprawdę się przejął.
- Musisz mu przyznać, że troszczy się o ciebie.
- Potrafię zadbać o siebie, nie potrzebuję opiekunki.
- Z pewnością, ale ja potrzebuje – powiedział puszczając mi oczko.
Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Poczułam jego zapach i ciepło bijące z jego ciała, odwzajemniłam pocałunek. Ręka Piotra wędrowała po moich plecach, aż w końcu wylądowała na pośladkach, ściskając je lekko, przez co westchnęłam cicho, niestety nie uszło to uwadze Piotra, który uśmiechnął się z satysfakcją.
-Spadaj! – zaśmiałam się wstając z ręcznika, a Piotr uczynił to samo.
Podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce. O nie, tylko nie to.
- Chyba nie będziesz tak schematyczny i nie wrzucisz mnie do basenu.
- Nie jestem zbytnio kreatywny. – powiedział, trzymając mnie już nad wodą.
- Piotrek, proszę cie. Nie bawi mnie to. - piszczałam, zaciskając swoje ramiona kurczowo na jego szyi.
- Dobrze, załatwimy to inaczej.
Chłopak, nadal mając mnie w objęciach, szybko ściągnął buty i zaczął wchodzić na basenową drabinkę. Na moje nieszczęście jednak pośliznął się na jednym z ostatnich stopni i oboje wpadliśmy do wody. Była naprawdę zimna! Moje rozgrzane ciało przeżyło szok termiczny. Wstrzymałam oddech kiedy zanurzyłam się pod wodę.
- Ty idioto! – krzyczałam kiedy już moja głowa znalazła się ponad taflą cieczy.
- Przepraszam – powiedział między salwami śmiechu
Jak on mnie lubi denerwować! Zaczęłam okładać go pięściami, lecz Piotr bez większego wysiłku złapał mnie za nadgarstki.
- Nie denerwuj się tak – powiedział – przecież to ja jestem bardziej poszkodowany. Wskoczyłem dla ciebie w ubraniu do wody.
Spojrzałam na niego. Faktycznie. Piotrek miała na sobie koszulkę i spodenki. Zachciało mi się śmiać.
- Ściągaj te łachy – powiedziałam, zdejmując już jego T-shirt.
Spojrzałam na jego starannie wyrzeźbiony brzuch, poczułam niepohamowaną ochotę wymacania go z każdej strony. Jednak wiedziałam, że moja chcica przywoła na twarz Piotra bezczelny uśmieszek. Pociągnęłam go na kolana, aby nasze głowy całkiem ukryły się za brzegami basenu, woda sięgała nam teraz po szyję. Ujęłam twarz chłopaka w dłonie, całując go namiętnie, odpowiedział tym samym, zgrabnie przechodząc z pocałunku do pieszczenia ustami mojej szyi i ramiom. Westchnęłam, tym razem nieco odważniej i głośniej niż poprzednio. Wzięłam do ust płatek ucha Piotra i lekko przygryzłam, na co chłopak przycisnął mnie bardziej do siebie. Oplotłam go nogami w pasie, napierając na niego swoja kobiecością.
- Mmm, właśnie tak maleńka – mruczał mi do ucha, co podniecało mnie jeszcze bardziej. – Od samego rana mam na ciebie ochotę.
Poczułam jak dłoń Piotra wsuwa się powoli między moje nogi. Patrzył mi w oczy, co mnie onieśmielało, lecz jemu najprawdopodobniej sprawiało uciechę.
- Tylko mnie znowu nie pobij- szepnął zadziornie, dotykając moich intymnych miejsc.
Pieszczoty stawały się coraz intensywniejsze, a ja czułam, że zaraz eksploduję. No i stało się…
Zacisnęłam palce na ramionach Piotra i wstrzymałam oddech. Czułam, mimo lodowatej wody, jak po moim ciele rozpływa się rozkoszne ciepło. Spojrzałam na Piotra, przywołując się do rzeczywistości, mimo, że nadal moje ciało przechodziły dreszcze. Chciałam go skarcić, dogryźć lub po prostu coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co. Znowu moja pewność siebie została stłamszona przez testosteron.
- Już tak nie udawaj – powiedział, dając mi szybkiego buziaka w usta – Masz ten orgazm wypisany na twarzy.
Nie zdążyłam się nawet zaczerwienić, ponieważ znikąd pojawił się Alek wylewając nam na głowy wiadro wody.
- Wynocha mi stąd!!!
- Cześć mamo.
- Cześć córeczko, co słychać? – odpowiedziała
- A nic ciekawego. Jak wyjazd?
- Całkiem dobrze, pogoda dopisała. Bardziej mnie jednak interesuje poranna awantura.
Mama patrzyła na mnie wyczekująco. Co by jej tu powiedzieć…
-Oj to nic takiego… Nie chciałam tylko, żeby Alek się pobił z Piotrem.
- Dlaczego chłopcy mieliby się bić?- mama zrobiła przerażona minę.
- Noo… - wyjąkałam – Alek zobaczył jak rano wychodziłam z pokoju Piotrka i trochę się chyba zdenerwował.
- Czy mogę cię zapytać co tam robiłaś?
- Oj mamo… Poszłam szukać żelazka. - Postanowiłam trzymać się jednej wersji – Wiedziałam, że Piotr jest już na dole.
Mama tylko uniosła brew w geście politowania, wiedziałam, że już mnie rozgryzła.
- Soniu, dobrze wiem, że nigdy nie prasujesz i nie nabierzesz mnie na to. Co tam tak naprawdę robiłaś?
- To nic takiego, po prostu musiałam się z nim rozmówić.
- I nie mogło to poczekać do śniadania? Czyżbyście mieli jakieś tajemnice?
Moje serce przyśpieszyło kiedy mama zaczęła świdrować mnie wzrokiem.
- Ja i Piotr? Tajemnice? Mamo daj spokój. – Ucięłam szybko temat. – Gdzie tata i chłopacy?
- W ogrodzie, rozkładają basen.
Świetnie, pomyślałam. Jakby nikt nie mógł zrobić tego wcześniej.
Wkrótce zjedliśmy wspólnie obiad, podczas którego rodzice opowiadali o swoich wczasach we Włoszech. Najbardziej zainteresowany oczywiście był Piotr, zagadywał i wypytywał o szczegóły wycieczki, natomiast Alek i ja siedzieliśmy w milczeniu, grzebiąc widelcami w talerzach.
- Tato, napełniliście już basen? – zapytałam, chcąc przerwać ich paplaninę.
- Tak, ale woda jest jeszcze lodowata. Dopiero jutro będzie można pływać.
Wykrzywiłam twarz w grymasie. Na zewnątrz było około trzydziestu stopni więc szykował się kolejny dzień w piekle.
Poczułam nagle jak ktoś dotyka mojego uda, podskoczyłam nieznacznie zaskoczona.
- Raczej już dzisiaj wskoczymy do wody, pogoda na pewno da nam się we znaki. – powiedział Piotr patrząc na mnie. Zerknęłam pod stół, nie myliłam się, ręka chłopaka beztrosko i jednoznacznie gładziła moją nogę. Uderzyło mnie gorąco, nie wiedziałam co zrobić. Poczułam się niezręcznie, on chyba oszalał, że obmacuje mnie przy stole, przy obiedzie.
- To ja już podziekuję. – wstałam od stołu i poszłam włożyć pusty talerz do zmywarki.
Udałam się do swojego pokoju, by przebrać się w strój kąpielowy. Chciałam zażyć trochę słońca przy basenie. Nie dawało mi spokoju to, co pwoiedział mi Alek. Czy Piotr chce się tylko zabawić przez te wakacje? Przecież jest dla mnie taki miły i w ogóle. Nie powiennam się tym aż tak przejmować, w końcu nie szukam poważnego związku.
W ogrodzie na leżaku, siedział mój braciszek. Nie wiedziałam jednak czy ma otwarte oczy ponieważ miał ubrane okulary przeciw słoneczne. Przemknęłam się po cichu obok niego, chcąc niezauważona położyć się z drugiej strony, za basenem.
- Widze cię. – usłyszałam za plecami.
- Ja ciebie też – prychnęłam, maszerując dalej w upatrzone miejsce. Rozłożyłam ręcznik na trawie i położyłam się na nim. Słońce grzało rozkosznie, a woda w basenie kusiła. Basem był duży i głęboki, cudownie byłoby w nim popływać. Zaczęłam się zastanawiać, kiedy Piotr do nas dołączy, a wiedziałam, że dołączy na pewno. Położy się obok Alka? Czy też obok mnie? Pewnie będzie miał ciężki orzech do zgryzienia.
Nie musiałam długo czekać, aby się przekonać. Piotrek pojawił się z leżakiem i dwoma puszkami piwa. Wiedziałam już, że dotrzyma towarzystwa Alkowi. Eh… No trudno. Widziałam jak o czymś szepczą, spoglądając na mnie co jakiś czas. Po chwili Alek wstał zdenerwowany.
- Ej ! Stary, poczekaj – zawołał za nim Piotr.
Alek wrócił na swoje miejsce, ale widziałam, że robi to niechętnie. Chłopcy rozmawiali jeszcze chwilę, po czym zamilkli, sącząc alkohol. Domyśliłam się, że rozmawiają co najmniej o dzisiejszym poranku.
Obiecałam sobie, zapytać o to później Piotra. Póki co zamknęłam oczy i przysnęłam na słońcu.
Z drzemki wyrwał mnie mokry pocałunek, nade mną pochylał się Piotrek i szczerzył głupio zęby.
- Czego? – zapytałam kulturalnie.
- Ciebie najlepiej. – odpowiedział wesoło, kładąc się obok mnie.
- O czym gadaliście?
- O tobie. – Piotrek zaczął skubać płatki zerwanej stokrotki.
- O mnie? – zdziwiłam się. – I jakie wnioski?
- Alek dał mi dość wyraźnie do zrozumienia, że mam się do ciebie nie zbliżać?
- Ale?
- Ale wynegocjowałem co nieco po groźbą obicia gęby.
Parsknęłam śmiechem. Alek chyba naprawdę się przejął.
- Musisz mu przyznać, że troszczy się o ciebie.
- Potrafię zadbać o siebie, nie potrzebuję opiekunki.
- Z pewnością, ale ja potrzebuje – powiedział puszczając mi oczko.
Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Poczułam jego zapach i ciepło bijące z jego ciała, odwzajemniłam pocałunek. Ręka Piotra wędrowała po moich plecach, aż w końcu wylądowała na pośladkach, ściskając je lekko, przez co westchnęłam cicho, niestety nie uszło to uwadze Piotra, który uśmiechnął się z satysfakcją.
-Spadaj! – zaśmiałam się wstając z ręcznika, a Piotr uczynił to samo.
Podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce. O nie, tylko nie to.
- Chyba nie będziesz tak schematyczny i nie wrzucisz mnie do basenu.
- Nie jestem zbytnio kreatywny. – powiedział, trzymając mnie już nad wodą.
- Piotrek, proszę cie. Nie bawi mnie to. - piszczałam, zaciskając swoje ramiona kurczowo na jego szyi.
- Dobrze, załatwimy to inaczej.
Chłopak, nadal mając mnie w objęciach, szybko ściągnął buty i zaczął wchodzić na basenową drabinkę. Na moje nieszczęście jednak pośliznął się na jednym z ostatnich stopni i oboje wpadliśmy do wody. Była naprawdę zimna! Moje rozgrzane ciało przeżyło szok termiczny. Wstrzymałam oddech kiedy zanurzyłam się pod wodę.
- Ty idioto! – krzyczałam kiedy już moja głowa znalazła się ponad taflą cieczy.
- Przepraszam – powiedział między salwami śmiechu
Jak on mnie lubi denerwować! Zaczęłam okładać go pięściami, lecz Piotr bez większego wysiłku złapał mnie za nadgarstki.
- Nie denerwuj się tak – powiedział – przecież to ja jestem bardziej poszkodowany. Wskoczyłem dla ciebie w ubraniu do wody.
Spojrzałam na niego. Faktycznie. Piotrek miała na sobie koszulkę i spodenki. Zachciało mi się śmiać.
- Ściągaj te łachy – powiedziałam, zdejmując już jego T-shirt.
Spojrzałam na jego starannie wyrzeźbiony brzuch, poczułam niepohamowaną ochotę wymacania go z każdej strony. Jednak wiedziałam, że moja chcica przywoła na twarz Piotra bezczelny uśmieszek. Pociągnęłam go na kolana, aby nasze głowy całkiem ukryły się za brzegami basenu, woda sięgała nam teraz po szyję. Ujęłam twarz chłopaka w dłonie, całując go namiętnie, odpowiedział tym samym, zgrabnie przechodząc z pocałunku do pieszczenia ustami mojej szyi i ramiom. Westchnęłam, tym razem nieco odważniej i głośniej niż poprzednio. Wzięłam do ust płatek ucha Piotra i lekko przygryzłam, na co chłopak przycisnął mnie bardziej do siebie. Oplotłam go nogami w pasie, napierając na niego swoja kobiecością.
- Mmm, właśnie tak maleńka – mruczał mi do ucha, co podniecało mnie jeszcze bardziej. – Od samego rana mam na ciebie ochotę.
Poczułam jak dłoń Piotra wsuwa się powoli między moje nogi. Patrzył mi w oczy, co mnie onieśmielało, lecz jemu najprawdopodobniej sprawiało uciechę.
- Tylko mnie znowu nie pobij- szepnął zadziornie, dotykając moich intymnych miejsc.
Pieszczoty stawały się coraz intensywniejsze, a ja czułam, że zaraz eksploduję. No i stało się…
Zacisnęłam palce na ramionach Piotra i wstrzymałam oddech. Czułam, mimo lodowatej wody, jak po moim ciele rozpływa się rozkoszne ciepło. Spojrzałam na Piotra, przywołując się do rzeczywistości, mimo, że nadal moje ciało przechodziły dreszcze. Chciałam go skarcić, dogryźć lub po prostu coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co. Znowu moja pewność siebie została stłamszona przez testosteron.
- Już tak nie udawaj – powiedział, dając mi szybkiego buziaka w usta – Masz ten orgazm wypisany na twarzy.
Nie zdążyłam się nawet zaczerwienić, ponieważ znikąd pojawił się Alek wylewając nam na głowy wiadro wody.
- Wynocha mi stąd!!!
_________________________________
Cześć! Przepraszam, że tak długo zwlekałam z postem, ale za mną totalnie zakręcone dni... Dodaje kolejną notkę, mam nadzieję, że wynagradza czekanie :)
Cześć! Przepraszam, że tak długo zwlekałam z postem, ale za mną totalnie zakręcone dni... Dodaje kolejną notkę, mam nadzieję, że wynagradza czekanie :)